Nawiedzony dom na wzgórzu (2018) s01e08 Blizny - Sprawdź informację o tym odcinku: obsada, twórcy, galeria i forum odcinka. Nawiedzony dom na wzgórzu. 2018 | Kategoria wiekowa: 16+ | 1 sezon | Horror. Wykorzystująca retrospekcje opowieść o rodzinie zmagającej się z upiornymi wspomnieniami o swoim starym domu i wydarzeniach, które zmusiły ją do jego opuszczenia. W rolach głównych: Michiel Huisman,Carla Gugino,Timothy Hutton. Whisper - tak Noa nazywa pięćsetletni dom na wsi, w którym wraz z matką ma spędzić wakacje. W starym budynku panuje dziwna atmosfera, jakby czaiło się w nim coś niesamowitego, wyczekującego, ale nikt poza Noą tego nie czuje. Nagle jednak rusza lawina wydarzeń Najpierw spotkanie Davida, zielonookiego chłopak ze wsi, na widok Jeżeli myśleliście, że nawiedzone domy istnieją tylko w amerykańskich horrorach, to jesteście w dużym błędzie. Zjawiska paranormalne mogą występować bliżej niż wam się wydaje. Poznajcie historię posiadłości na Podlasiu. Nawiedzonych miejsc w Polsce nie brakuje tak samo, jak zagranicą. Wierzący w istnienie nadprzyrodzonych Nawiedzony dom w Myszkowie? Oni tam weszli! Ośrodki wypoczynkowe sprzed lat budzą sentyment ZDJĘCIA; Oktoberfest 2019 w Monachium [ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI, CENY] Przyczyny śmierci w woj. śląskim. Poznaj tragiczne dane GUS. Grzyb-gigant pod Zawierciem! Ma 1,5 kilograma, znaleziono go obok Mój nawiedzony dom - S04E04 - Hazel, dom ofiar. Odblokuj dostęp do 14325 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Włącz dostęp. Dodał: Maki176. Mój nawiedzony dom - S04E04 - Hazel, dom ofiar. W katalogu: Mój Nawiedzony Dom. Lubisz ten film? . Istnieją takie miejsca, które już z daleka wyglądają na straszne i podejrzane. Stojąc niedaleko nich czuć negatywną energię i brak ochoty, by się do nich zbliżyć choćby o krok. Choć trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie tego stanu rzeczy, ciężko zaprzeczyć, że istnieją domy, które napawają nas przerażeniem. Przedstawiamy trzy nawiedzone domy i historie, które sprawiają, że lepiej trzymać się od nich z trzy przerażające miejsca związane są z mrożącymi krew w żyłach historiami, które wydają się być żywe także dziś. Przedstawiane przez nas nawiedzone domy, znajdujące się na terenie Polski napawają ludzi przerażeniem i trwogą, a klątwy na nich ciążące sprawiają, że ludzie nie mają ochoty wchodzić do środka. Adresy trzech nawiedzonych domów w PolsceWbrew pozorom na terenie naszego kraju znajduje się wiele domów napawających prawdziwym strachem. Związane jest to najczęściej z krążącymi wokół tych miejsc legendami i klątwami ciążącymi na tych budynkach. Portal postanowił przyjrzeć się dokładniej temu zagadnieniu i przygotował listę nawiedzonych domów na terenie Polski. Wybraliśmy trzy najstraszniejsze budynki, wokół których krążą naprawdę mrożące krew w żyłach historie. Do tych miejsc raczej nikt się nie stało się z domem z "Rodziny zastępczej"? Budynek trafił w nieprzypadkowe ręceCZYTAJ DALEJGdzie są nawiedzone domy w Polsce?Przedstawiamy trzy nawiedzone domy i najstraszniejsze historie, jakie związane są z tymi psychiatryczny w OwińskachW budynku tym znajdował się w przeszłości klasztor cystersów ufundowany przez księcia poznańskiego Przemysława. W wyniku antykościelnych działań rządu pruskiego doszło do zamknięcia opactwa i utworzenia w tym miejscu szpitala psychiatrycznego w 1838 roku. Znajdujące się pod Poznaniem Owińska słyną ze strasznego domu, w którym według zeznań świadków, do tej pory słychać jęki i śmiechy byłych pacjentów. Niektórzy wspominają również o przemykających po ścianach cieniach. Związane jest to z tragicznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w 1939 roku na terenie szpitala. Na początku II wojny światowej wszystkich chorych zaczęto stopniowo wywozić do obozów koncentracyjnych. Później hitlerowcy nie męczyli się już z transportem pacjentów do Poznania, ale zorganizowali specjalną ciężarówkę, która na miejscu zagazowywała chorych. Szacuje się, że łączna liczba ofiar mogła wynosić około dom w JaśkowicachDom w Jaśkowicach niedaleko Byczyny jest jednym z tych miejsc, które wszyscy omijają szerokim łukiem. Spowodowane jest to klątwą, jaka do tej pory rzekomo ciąży na budynku. Historia dotyczy starego małżeństwa Jana i Wiktorii, które zostało brutalnie zamordowane w 1947 roku. Wszystko zaczęło się od wizyty kobiety u swojej sąsiadki, która w tym czasie zapewniała nocleg pewnemu włóczędze. Mężczyzna podsłuchał rozmowę kobiet, z której dowiedział się gdzie mieszka Wiktoria. W nocy włóczęga wymknął się przez okno i za pomocą siekiery zabił pogrążone we śnie małżeństwo. Następnie okradł ich z kosztowności i rodzinnych został później złapany przez okoliczną policję z powodu dziwnego zachowania. Okazał się być zbiegłym więźniem ukaranym za kradzież kosztowności. Po odkryciu morderstwa skazano go na karę śmierci. Po tych wydarzeniach wiele osób próbowało mieszkać w tym domu, ale bezskutecznie. Ponoć panuje tam przeraźliwy chłód, a każdej nocy słychać jęki konającej pary, co skutecznie odstrasza potencjalnych wynajmujących. Willa Morskie Oko 5, koło WarszawyMiejsce to do tej pory napawa ogromnym przerażeniem. Według opowieści, w czasie powstania warszawskiego mieszkała tutaj Hanna. Pewnego dnia dziewczyna postanowiła zebrać kwiaty przed domem dla swojego ukochanego. Ta chwila wystarczyła snajperowi, aby uśmiercić dziewczynę. Od tego czasu duch zamordowanej Hanny kręci się po rezydencji. Przechodnie widzieli bladą postać, która spaceruje po ogrodzie lub stoi na w 2003 roku opuszczony budynek częściowo spłonął w wyniku tajemniczego pożaru. Zainspirowało to grupę satanistów do wykorzystania tego miejsca do odprawiania rytualnych mszy. Bezdomni, którzy przez krótki czas zatrzymywali się w tym miejscu, opowiadali o negatywnej aurze panującej we wnętrzach chcesz się podzielić informacjami na temat pielęgnacji ogrodu czy domowych trików, koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@ jesteś prawdziwym pasjonatem ogrodów? Pytanie 1 z 4Jakie są najpopularniejsze style ogrodowe? Mieszkańcy bloku w Jarocinie są przerażeni hałasami, które od kilku miesięcy zakłócają ich sen. Ktoś jakby biegał po mieszkaniu, stukał w rury czy łomotał. W pozbyciu się tajemniczej siły nie pomogły wróżki, bioenergoterapeuci czy egzorcysta. Teraz sprawę próbuje wyjaśnić policja, jednak jak już wstępnie ustalono... "przyczyną huku nie jest człowiek". Mieszkańcy bloku w Jarocinie od miesięcy bez skutku walczą o spokojny sen. Jak mówią, od listopada coś lub ktoś bezustannie hałasuje w nocy, utrudniając sen. W mieszkaniach słychać odgłosy przypominające uderzanie pięścią w ścianę, stukanie czy bieganie. Początkowo lokatorzy byli pewni, że ktoś remontuje mieszkanie, lecz gdy hałas się powtarzał, także w nocy, postanowili wyjaśnić sprawę. Nawiedzony blok w JarociniePo rozmowach z innymi mieszkańcami okazało się, że prawie każdy zmaga się z tym problemem. Co ciekawe, niektórzy oprócz hałasów i dziwnego uczucia "jakby ktoś przebiegał po pokoju" opowiadali o przesuwających się przedmiotach. Chodziliśmy po wszystkich mieszkaniach, sprawdzaliśmy i rozmawialiśmy. Starsi mieszkańcy przyznali, że nie mogą spać w nocy. Jeden z wystraszonych lokatorów zaprosił nas do siebie, żebyśmy posłuchali odgłosów w jego mieszkaniu. Było to dziwne doświadczenie, bo czuliśmy, jakby ktoś przebiegał przez jego pokoje. U innego sąsiada w momencie zamknięcia drzwi od toalety, nagle rozlegał się łomot. Inny lokator pokazał nam, jak podczas uderzeń przesuwają się przedmioty - relacjonują mieszkańcy w rozmowie z "Faktem". Sprawę przekazano władzom spółdzielni mieszkaniowej, lecz jej przedstawiciele zignorowali doniesienia, twierdząc, że to wina sezonu grzewczego i hałasu z rur lub wiatru szalejącego w kominach. Tłumaczenia jednak nie przekonały mieszkańców, którzy zwrócili się po pomoc do egzorcysty. Najpierw jednego, potem drugiego, zamówiliśmy też wróżkę i bioenergoterapeutę. Nic nie znaleźli. Wszyscy byli zgodni, że hałas nie ma nic wspólnego z siłami nadprzyrodzonymi – mówił "Faktowi" pan Łukasz. Księża wyświęcili wszystkie mieszkania i porysowali krzyże, lecz problem pozostał. Sprawę skierowano zatem na policję. Na tym etapie wiadomo, że przyczyną huku nie jest człowiek. Naszym zdaniem przyczyną mogą być jakieś problemy związane z rozpoczęciem sezonu grzewczego. Ale to wszystko jest wyjaśniane i sprawdzane. Czynności cały czas trwają – przekazała dziennikowi Agnieszka Zaworska z jarocińskiej policji. Niestety, koszmar mieszkańców wciąż trwa, a do wyjaśnienia tajemniczych zjawisk jeszcze daleko. Czyżby w bloku zadomowiły się złe duchy? Nawiedzony dom pod Działdowem uznawany jest przez wielu za polskie Amityville. Rodzina Pokropskich z Turzy Wielkiej w gminie Działdowo uważa, że w ich mieszkaniu wydarzyły się zjawiska paranormalne, a miejsce zamieszkują złe duchy. Czy historia domu pod Działdowem jest prawdziwa? A może nawiedzony dom jest pomysłem stworzonym specjalnie dla mediów? Jedno jest pewne. Tajemnice nawiedzonego domu w Turzy Wielkiej zaintrygowały całą szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o współczesności. Nawiedzony dom pod Działdowem – najbardziej opętany dom w Polsce? Wszystko zaczęło się od kupna wersalki… Nawiedzony dom w Turzy Wielkiej jeszcze kilka lat temu był jednym z najbardziej gorących tematów w naszym kraju. O nękanym przez duchy miejscu pisały wszystkie media w Polsce, przez co Turza Wielka wciąż odwiedzana była przez reporterów i dziennikarzy. Mieszkająca w nawiedzonym domu rodzina Pokropskich z początku nie wierzyła w duchy. Kiedy jednak zaczęła doświadczać ich obecności, błyskawicznie zmieniła zdanie. To prawda, w siły nadprzyrodzone można nie wierzyć. Można również mieć przekonanie, że najlepszym wyjaśnieniem dziwnych zjawisk nadprzyrodzonych jest nauka. Z całą pewnością nie należy jednak ignorować tego, co wydarzyło się w poniemieckim domu pod Działdowem. Nawet tablica Ouija i nawiedzony dom w Connecticut są przy nim tak jakby… spokojniejsze. 23 listopada 2017 roku duch, który nawiedzał mieszkanie rodziny Pokropskich, dał o sobie znać po raz pierwszy. Wszystko zaczęło się od momentu, gdy rodzina kupiła wersalkę od swojej dobrej koleżanki. Już na drugi dzień państwo Pokropscy zaczęli słyszeć dziwne hałasy dobiegające z zewnątrz. Słyszeli również pukanie do drzwi, jednak po ich otwarciu nikogo za nimi nie zobaczyli. W budynku socjalnym, powstałym po starej szkole, mieszkały aż trzy rodziny. Sześcioosobowa rodzina Pokropskich zamieszkała strych starego domu. Sąsiedzi nigdy nie spotkali się z paranormalnymi zjawiskami opisywanymi przez Pokropskich. Uważali wobec tego, że historia może być wykreowana przez panią Krystynę Pokropską oraz jej rodzinę. Całość podsycać miały zaś lokalne media. Ile jest w tym prawdy i po czyjej stronie leży racja? Ciężko powiedzieć. Pewne jest jednak, że historia nie kończy się jeszcze w tym miejscu. Duchy wciąż dawały bowiem o sobie znać. Z pomocą przychodzi ksiądz… Pukanie do drzwi nie było jedynym znakiem od duchów. Wieczorami z regałów u Pokropskich zaczęły spadać różne przedmioty. Rodzina postanowiła, że przeczeka paranormalne zjawiska. Uznała, że być może ktoś robi sobie z nich żarty. Historia zaczęła się jednak powtarzać. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Po mieszkaniu zaczęły lewitować różne rzeczy, np. monety, baterie, kłódki i zabawki. Pokropscy któregoś popołudnia znaleźli również noże, które ułożone zostały w toalecie na znak krzyża. Pewnego dnia z sufitu zaczęła również kapać woda, mimo że dach był zreperowany i nic z niego nie ciekło. Państwo Pokropscy, w obawie o życie swoje i dzieci, wezwali do domu lokalnego proboszcza, księdza Mirosława Culepę z kościoła Matki Bożej Różańcowej. Duchowny poświęcił mieszkanie, jednak to zupełnie nic nie dało. Po mieszkaniu wciąż fruwały przedmioty, a duch codziennie dawał o sobie znać. Pokropscy ponownie poprosili księdza, aby przyszedł do ich mieszkania. Ksiądz Mirosław odprawił mszę świętą za rodzinę. Po odmówionej modlitwie jedna z leżących kłódek nagle wzniosła się w powietrze i uderzyła prosto w głowę duchownego. Po chwili w stronę księdza poleciały również rozrzucone po mieszkaniu klocki, a krzyż zawieszony nad drzwiami się odwrócił. Duchowny uciekł z mieszkania pana Kazimierza i pani Krystyny. Ksiądz polecił rodzinie opuścić nawiedzone mieszkanie. Rodzina posłuchała go i poszła spać do teściów. Tajemnice nawiedzonego domu pod Działdowem – najważniejsze informacje Egzorcyzmy w nawiedzonym mieszkaniu Pokropskich Sytuacja w domu Pokropskich z dnia na dzień stawała się gorsza. Złowrogi duch wpłynął źle zarówno na psychikę małżeństwa, jak i czwórki ich dzieci. Na dwunastoletniej córce Kazimierza i Krystyny nie pozostawiono suchej nitki. Rówieśnicy wytykali ją palcami, a dziewczynka musiała zrezygnować na kilka tygodni z chodzenia do szkoły. Pokropscy zdecydowali się wezwać do mieszkania księdza egzorcystę, Leszka Korzenieckiego – pastora Kościoła Chrześcijańskiego ZOE z Węgorzewa. Egzorcysta mówił o sobie, że jest protestantem, zatem katolickie nazewnictwo nie odnosiło się do tego, co robił. Pastor twierdził, że już wcześniej miał okazję doświadczać podobnych przypadków. Czy wizyta egzorcysty zmieniła cokolwiek w życiu Pokropskich? Nie bardzo. Mimo że Korzeniecki rozmawiał z rodziną i modlił się razem z nimi o dobro domu, przedmioty wciąż przemieszczały się po wszystkich pomieszczeniach. Egzorcysta kazał rodzinie pozbyć się zakupionej wersalki, jednak to wciąż nie przynosiło upragnionych rezultatów. Również sąsiedzi zaczęli zauważać, że w mieszkaniu Pokropskich wieczorami cały czas zapalało się światło – mimo że rodzina znów uciekła z domu, tym razem znajdując schronienie w Caritasie. Jeśli interesują cię takie historie, sprawdź także ten artykuł na temat nawiedzonego domu w Jaśkowicach. Nawiedzony dom pod Działdowem – prawda czy kłamstwo? Dziennikarzom nie udało się porozmawiać z księdzem, który jako pierwszy odmawiał modlitwę w domu Pokropskich. Sołtys wsi (Marek Waśkowiak) opowiedział, że nie widział na własne oczy tego, o czym debatowała cała Polska. O całej sytuacji opowiedziała mu jednak rodzina oraz ksiądz, którym sołtys ufał i wierzył. Po zagłębieniu się w historię domu udało się pozyskać informacje, że w domu rodziny Pokropskich niemal sto lat temu stała szkoła. Jeszcze wcześniej w budynku tym mieszkał z kolei niemiecki dziedzic Stern. Najstarsi mieszkańcy Turzy Wielkiej uważają, że Stern podarował wsi ziemię pod budowę kościoła i cmentarza. Jego jedyną prośbą było to, aby ludzie grzebani byli w nim zupełnie za darmo. Nie jest to jedyna historia wokół domu pod Działdowem. Niektórzy mieszkańcy sądzą bowiem, że w mieszkaniu rodziny Pokropskich Sowieci zamordowali niemieckiego dziedzica – jest to możliwe, ponieważ za nawiedzonym domem do dziś znajdują się szczątki nagrobków, być może należących do Sterna i jego rodziny. Jeszcze inni powiązali historię domu z opętaniem małej dziewczynki, do którego doszło w Turzy Wielkiej rok wcześniej. Bawiła się ponoć w przywoływanie duchów, które postanowiły opętać dziewczynkę. Rodzina przeprowadziła się później poza granice powiatu i nikt więcej już ich nie widział. Co stało się jednak z rodziną Pokropskich? Otrzymali od gminy 900 złotych na kaucję, aby wynająć nowe mieszkanie. Państwo Pokropscy upierają się, że nie wrócą do domu w Turzy Wielkiej, ponieważ jakiś duch nie życzy sobie tam ich obecności. Czy historia nawiedzonego domu pod Działdowem jest prawdziwa? Okazuje się, że w budynku, w którym doszło do nawiedzenia Pokropskich przez ducha, mieszkają jeszcze dwie inne rodziny. Żadna z nich nie doświadczyła nigdy podobnych nieprzyjemności, które rzekomo spotkały rodzinę Pokropskich. Sąsiedzi z tego samego budynku uważają, że ducha nigdy nie słyszeli, ani nie widzieli. Być może duch postanowił nawiedzać wyłącznie jedną część domu, a dokładniej poddasze, na którym mieszkała rodzina Pokropskich? Niektórzy mieszkańcy Turzy Wielkiej sądzą, że Kazimierz i Krystyna zmyślili historię i ponoć… nie było to ich pierwsze kłamstwo. Państwo Pokropscy oszukali wszystkich ponoć po to, aby uzyskać od gminy lepsze mieszkanie, bo „nawiedzone” po prostu nie odpowiadało im standardem. Jeszcze inni potwierdzają te słowa, mówiąc, że widzieli rodzinę próbującą podpalić budynek po to, aby otrzymać ładniejsze mieszkanie socjalne. Ciężko powiedzieć, po czyjej stronie leży racja. Należy jednak pamiętać, że jak głosi słynne porzekadło, „każdy kij zawsze ma dwa końce”. Autor: Paulina Zambrzycka Bibliografia: Kidger Rebecca E.: Duchy. Historie o nawiedzonych miejscach i ludziach, Wydawnictwo Rea, Konstancin-Jeziorna 2012 Robert David Chase: Nawiedzenia. Historie prawdziwe, Wydawnictwo Replika, Poznań 2019 Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dla 93,5% czytelników artykuł okazał się być pomocny W Dąbrowie Górniczej jest dom, w którym straszy? Skryty w bluszczu i bujnej roślinności dom na terenie jednej z dzielnic, na obrzeżach miasta skrywa mroczną tajemnicę. Przed laty doszło tam do ogromnej tragedii. Krążą pogłoski, że w tym domu straszy, a duchy przeszłości nadal tkwią w jego murach. Miejsce to postanowiła więc sprawdzić profesjonalna grupa zajmująca się zjawiskami paranormalnymi - Mystery Hunters. Weszli tam w nocy, żeby zbadać, czy budynek naprawdę nawiedza mroczna siła. Co tam zastali? Jakie są wyniki ich eksploracji i badań?Dramatyczne wydarzenia, dwie ofiary, jedna przypadkowa By odnieść się do tego, co dzieje się tam współcześnie, trzeba cofnąć się kilkanaście lat wstecz. Do momentu, kiedy w tym domu mieszkała - wydawałoby się w tamtym momencie - normalna, spokojna rodzina z dziećmi. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać z czasem. Doszło do psychicznego i fizycznego znęcania się męża nad żoną. Kobieta w pewnym momencie nie wytrzymała bólu i cierpienia. Wynajęła płatnych zabójców, żeby pozbyć się małżonka. Pech chciał, że feralnej nocy mąż nie był w domu sam. Był z nim sąsiad rodziny. Można powiedzieć, że plan wypalił, ale doszło do komplikacji. W momencie, kiedy do domu weszli mordercy, a było ich trzech, okazało się że w gościnę do jej męża przyszedł wspomniany sąsiad. W efekcie czego śmierć poniosły dwie osoby, w tym ta niewinna. Kobieta uciekła w obawie o konsekwencje swojego czynu za granicę. Dopiero po 10 latach została zatrzymana przez włoską policję i skazana potem na 15 lat pozbawienia wolności. To jednak nie koniec mrocznej historii tego domu. Podobno po zapadnięciu zmroku, dzieją się w środku nadprzyrodzone zjawiska. Głośne stuknięcia, krzyki, jęki. Nawet grupy urbexowe, które natknęły się na ten dom, doświadczyły zjawisk trudnych do wytłumaczenia. Ich kamery samoistnie się wyłączały, a pozostały sprzęt rozładowywał się w błyskawicznym tempie. Czuć było ciężką atmosferę, a energia witalna spadała zatrważająco. Takie właśnie dziwne sytuacje spotkały członków zagłębiowskiej grupy Last Urbex, która wspólnie z zaproszonymi gośćmi z innych grup odwiedziła ostatnio ten tajemniczy dom. Mistery Hunters zbadali to tajemnicze miejsce. Stuki, puki, dziwne głosy. Może to faktycznie duch?- Dostajemy mnóstwo wiadomości o potencjalnie nawiedzonych miejscach w całej Polsce. Jedne się potwierdzają, drugie można włożyć między bajki. Ten dom zainteresował nas szczególnie nie tylko poprzez tragedię, która się tam rozegrała, ale też przez relacje świadków, którzy byli na miejscu i doświadczyli czegoś paranormalnego. Zawsze z ekscytacją jedziemy do takich obiektów. Z żądzą poznania, czy kryją coś nawiedzonego – mówi Radek, członek Mystery Hunters. W Dąbrowie Górniczej jest dom, w którym straszy? Podobno dzi... Mystery Hunters to jedyna ekipa w Polsce posiadająca liczny, profesjonalny sprzęt do badania zjawisk paranormalnych. Kamery full spectrum rejestrują obraz niewidoczny dla ludzkiego oka. Detektory pola elektromagnetycznego, czujniki ruchu, mierniki temperatury, czy rejestratory EVP (Electronic Voice Phenomena) pozwalają nagrać dźwięki zza światów i nawiązać kontakt z duchami. Badania nawiedzonego domu w Dąbrowie Górniczej przyniosły zaskakujące efekty. Rejestratory EVP niejednokrotnie nagrały głosy nie z tego świata, a czujniki ruchu wskazywały na obecność niewyjaśnionych sił w tym obiekcie. Ekipa łowców duchów doświadczyła również kilku donośnych stuknięć w pomieszczeniach, w których się znajdowali. Mogłoby to wskazywać nawet na Poltergeista. - Relacje świadków i nasze obawy potwierdziły się. Badania pokazały, że w tym miejscu czai się jakaś mroczna siła. Słychać było masywne uderzenia tuż obok nas, tak jakby duchy tego miejsca gromadziły energię i chciały ujawnić swoją obecność. Użyliśmy urządzenia o nazwie Pryzmat, który za pomocą diod pozwala na komunikację z duchami. Na zadawane pytania zamknięte, uzyskaliśmy konkretne odpowiedzi. Również jeden z nas w pewnym momencie poczuł się na tyle słabo, że musiał na jakiś czas opuścić nawiedzony dom - tłumaczy Michał, jeden z członków Mystery Hunters odwiedziła kilkadziesiąt nawiedzonych i tajemniczych miejsc na terenie całej Polski. Jakie efekty przyniosły badania w Dąbrowie Górniczej? Pełną relację z badań oraz więcej nietypowych zjawisk znajdziecie na ofertyMateriały promocyjne partnera Tu straszy! Zdjęcia nawiedzonych domów! Data utworzenia: 4 czerwca 2013, 9:35. Choć są opuszczone i zrujnowane, słychać w nich głosy, płacz dzieci, czuć obecność potwornych złych mocy - nawiedzone domy. Są ich w Polsce dziesiątki. Nie ma chyba miasta, które nie miałoby przynajmniej jednej nawiedzonej budowli, na myśl o której robi nam się zimno i przechodzą nas dreszcze nawiedzony dom Foto: BRAK Historię jednego z nawiedzonych domów przytacza „Echo Dnia”. To dom pod Magnuszewem (woj, mazowieckie). Z dziennikarzami skontaktowała się rodzina, którą spotkało coś strasznego. Było to w zeszłym roku. Pan Marek pracował w piwnicy, chciał wykopać w niej niezbyt głęboki dół. I znalazł kości i czaszki. Wkrótce do domu przyjechała córka pana Marka. I dostała w nocy tajemniczego ataku. – „Obudziła nas wszystkich” – mówi dziennikarzom pani Joanna. – „Przybiegliśmy do pokoju, ona nie miała siły wstać, ruszyć ani ręką ani nogą. Przestraszyliśmy się, ale wszyscy poczuliśmy dziwną konieczność pomodlenia się. Zamknęliśmy się wszyscy w pokoju i modliliśmy się i wszystko ustąpiło – ”opowiadała. Podobne dolegliwości miały spotykać także pana Marka i dwóch jego synów. Takich domów jest więcej. Nawiedzony dom przy ul. Kosocickiej w Krakowie to już legenda. Trzypiętrowa budowla stanęła w latach 70. Ktoś, kto go budował, planował dom z rozmachem - jest okazały parter, a na piętrze nawet ogród letni - zadaszony (został tylko szkielet) olbrzymi taras. W pomieszczeniach walają się resztki starych mebli, ubrań itp. Widać świeżo wykonany napis na ścianie czerwoną farbą: „Ofiar bedzie wiecej”, „widziałem ducha tu”. Brat zabił brata Zobacz także Czemu dom jest nawiedzony? Według starych map na ziemi, na której stanął, był niegdyś cmentarz, a obok kaplica. Według podań dawno temu chłopi tu bali się pojawiającego się diabła, a później stanęła tu gospoda, gdzie brat zabił brata. Obecne legendy mówią o tym, że dom nie został dokończony, bo budowali go dwaj bracia. Jeden brat zabił drugiego i dom nie został dokończony. Inna historia mówi o tym, że gospodarz popełnił tu samobójstwo w obecności najbliższych i dlatego słychać tu płacz dzieci. Widać też ślady po pożarze. Na trzecim piętrze w jednym z pomieszczeń bywalcy miejsc nawiedzonych (publikują na youtube filmiki na kanale HauntedProjectKrakow) znaleźli przyklejone do ściany medaliki i znicz. Obecnie wejście do domu zostało zamurowane, choć i tak nie brakuje śmiałków, którzy chcą tu wchodzić. „Byłem tam z kolegą. Weszliśmy na daszek tego przedsionka przez okno na pierwsze piętro. Nie było na nim niczego szczególnego, więc weszliśmy na drugie, lecz tam też niczego nie znaleźliśmy. Dopiero na trzecim piętrze w pierwszych drzwiach po lewej stronie wisiał sznur (może to ten na którym powiesił się właściciel) a na oknie w tym pokoju stał znicz. Zaraz potem wyszliśmy”. „Baliśmy się jak cholera szczególnie dlatego, że (możesz wierzyć lub nie) zaraz potem kumpel miał w rejestrze wysłanych SMS-ów wiadomość, której wcale nie pisał ani nie wysyłał. Pod nią był błąd wysyłania, a jej treść nawiązywała do miejsca jego pobytu”” – pisze pisze Kaspricky. Inny pisze, że był tam ze znajomymi i dziewczyną. „Moja dziewczyna o mało co by nie zemdlała, a koleżanka przecięła sobie rękę będąc w tym domu””. Straszy także w Wieliczce przy ul. Dobczyckiej. W domu tym, według relacji mieszkańców, mieszkał kiedyś człowiek dokonujący aborcji, który następnie palił płody w piecu chlebowym. W kącie jednego z pomieszczeń zostały resztki pieca. Nie ma dachu, zostały tylko zgliszcza. Straszy wisielec W podkrakowskim Głogoczowie stoi dom, do którego trudno dotrzeć. Leży bardzo daleko od innych domów. Według legend mieszkało w nim małżeństwo, którego postępowanie było dalekie od wzorowego. Mąż według opinii sąsiadów miał skłonności psychopatyczne i znęcał się nad żoną. Po jej śmierci związał się z młodszą dużo od siebie kobietą. Poszukiwacze zjawisk paranormalnych odnaleźli człowieka, którego mieszkańcy wsi wskazywali jako syna pierwotnego właściciela, ale ten spokojnym głosem oznajmił, że nie ma nic wspólnego z tym miejscem! Czyżby strach był wciąż tak wielki? Inny budynek – przy ul. Witkowickiej w Krakowie – został zbudowany przed wojną w miejscu zwanym przez miejscowych Łysą Górą. Był jedynym tu domem. Jego obecna właścicielka mówi, że gospodarz został znaleziony przy drodze. Ktoś go zastrzelił. Miał potem kilku właścicieli, potem wszedł w posiadanie młodej kobiety, którą mąż zostawił z trzema córkami, a ona się powiesiła w stodole i dom stał przez 10 lat pusty. Co ktoś chciał kupić, to słyszał, że to dom po wisielcu. I rezygnował. Są i tacy, którzy nie wierzą w nawiedzenia. Tak jest w Lublinie. Sąsiedzi budynku przy ul. Jankowskiego w Lublinie przyznają, że przychodzi mnóstwo ludzi, pytających o nawiedzony dom. Pan Adam wskazuje dom dalszych sąsiadów. „Ci, którzy widzą wszędzie działanie nadprzyrodzonych mocy, to bez problemu sobie znajdą taki obiekt” – mówi, dodając na koniec, że zna właściciela i sam mu proponował, by dom wyposażyć w lampki, mechanizmy czy inne urządzenia udające działanie duchów. Bo to mogłoby przynieść niezwykłą reklamę Lublinowi. <<< Rabusie czasem nie boją się duchów <<< Ukazał jej się duch dziadka <<< Zobacz, jak w niedzielę pracuje Europa /5 BRAK Dom uznawany za nawiedziny w Lublinie /5 BRAK Nawiedzony dom w Krakowie przy ul. Witkowickiej /5 BRAK Dom w Głogoczowie /5 BRAK Nawiedzony dom przy ul. Kosocickiej w Krakowie /5 BRAK Wnętrze jednego z domów Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

nawiedzony dom w polsce